Zachorowałam :( Przyjechałam do weta i do domu. Grzecznie biorę lekarstwa i mam nadzieję, że pomogą i niedługo będę mogła wrócić na działkę.
Czyżby grill mi zaszkodził? Fakt, że kąsnęłam przed upieczeniem,
ale przecież dawałam znak, że już nie mogę się doczekać.
Na działce została Lusia, podobno tęskni, więc będę się starać, żeby jak najszybciej wydobrzeć. Zresztą sama chętnie bym się na podeściku rozłożyła. Tego jej zazdroszczę.
Podobno nasze lilie drzewiaste już się na maksa rozrosły. Też chciałabym je zobaczyć.
Jak najszybszego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńKociarz
Zdrowia! Nasz Mefju w szpitaliku, wiec znamy ten ból...
OdpowiedzUsuń