Do nas Mikołaje na razie nie dotarły. Tradycyjnie zakotwiczyły się na działce
pośród innych świątecznych ozdóbek.
Kiedyś towarzyszyła im Mikołajka, ale na przedwiośniu… zjadły ją myszy ☹
Mamy za to stróżującego kota 😊
To figurka ku pamięci Misi. Działkowej piękności, kociej mamy naszego Lucka. Przypilnuje Mikołajów, żeby nie zapomnieli również do nas wpaść. Nie z pustymi czapkami rzecz jasna.