Dziś astronomiczna, jutro kalendarzowa. Wiosna wreszcie!
Tę długo wyczekiwaną wiosnę znamy na razie ze zdjęć. Czekamy w domu.
Pocieszam Tosię, że już niedługo, ona bardziej niecierpliwa.
W sumie to ciągle na coś czekamy. Na pieszczoty, smakołyki, na wiosnę, potem na lato i wakacje. I tak płynie nam to kocie życie. W sumie jak każdemu chyba.
No i nadeszła! Niebawem i skokowo przybędzie dnia. Na to czeka się cały okres jesienno-zimowej ciemności i ponurości. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńKociarz
No wiadomo, samo się nie zrobi, trzeba czekać. U mnie też coś kwitnie. Miau :)
OdpowiedzUsuń