Nie, to nie do Was. Ci, co kochają zwierzęta (i myślą), na pewno tego nie robią. Ale może zajrzy tu ktoś postronny, kto zamierzał się dziś głupio – czyli głośno – zabawić. I może ten wpis go powstrzyma.
Wystrzelenie sztucznych ogni to dla ludzi zabawa, która trwa chwilę, dla zwierząt to cierpienie i strach. I nierzadko śmierć.
Przestraszony wystrzałem zwierzak może umrzeć na zawał serca, w czasie ucieczki może ulec wypadkowi. Ptaki zdezorientowane wystrzałami rozbijają się o szyby i mury, ale też umierają w wyniku zatrzymania akcji serca spowodowanego stresem. W sylwestrową noc ucieka najwięcej zwierząt domowych – psów i kotów. Nie wszystkie wrócą później do domów.
Ja zaraz dostanę uspokajające kapsułki, żeby kolejnego sylwestra nie spędzać w strachu za kiblem zamiast popijać szampana.
Piesek z sąsiedztwa od rana się trzęsie (trwają próbne odpalenia), choć już jest naszpikowany lekami.
Ludzie! Nie róbcie nam tego!