A to dopiero niespodzianka! Budzimy się, przecieramy łapkami oczy, a za oknem… biało. Już drugi dzień. W mieście szybko robi się rozciapa, szkoda, że nie możemy podziwiać białego puchu na działce.
Pięknie w tej scenerii prezentują się różane pąki 😊
No i działa już ptasia stołówka. Pierwszy do konsumpcji stawił się dzięcioł.
Na posiłek czekają też kaczki z naszej fosy.
Generalnie do zimy jesteśmy już przygotowani. Drzewka i krzewy zostały podcięte,
co trzeba – w porę zabezpieczone.
Pełne
podziwu, nawet ułożyłyśmy z Lusią okolicznościowy wierszyk:
Już spakowany kącik czystości
znowu na wiosnę u nas zagości
zimą pilnuje go trawa siwa
co jej się grzywa
na wietrze kiwa.
O tym, jak my koty szykujemy się do zimy, następnym razem. Chociaż… raczej nietrudno się domyślić 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz