Dla nas właściwie nic się zmienia. Wylegujemy się w domu niezależnie od pory roku, więc co najwyżej będziemy mieć mniej słonecznego ciepełka.
Pozostaną kaloryferki. I ciepły dotyk Dziadka.
O wiele gorzej ma Człowiek, który musi przygotować działkę do zimy – choć jesienny look na razie zimy nie zwiastuje.
Nasze okazałe trawy w pełnej krasie.
Jaszczurki też korzystają z ostatnich chwil słońca.
Niemniej wykarczować to i owo trzeba, żeby na wiosnę posadzić nowe rośliny i znów było pięknie.
Szkoda, że nie możemy pomóc ☹ Ale ściskamy łapki za kondycję.
Osobiście to źle znoszę jesień. Dojmująca aura, ziąb, szaruga, martwa przyroda. Jeszcze gorzej, że urodziłem się pod koniec listopada... Bleee. Jedyne co pozostaje, to jakoś dotrwać do Święta Przesilenia Zimowego. Od tego bowiem czasu dnia znowu będzie przybywać. Światło znów zacznie zwyciężać z mrokiem.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i oby do!
Kociarz