Już nastał, po upiornej fajerwerkowej nocy zwanej przez ludzi sylwestrem. Nie pojmujemy, jak można nam – psom, kotom, ptakom, dzikim zwierzętom również – świadomie przysparzać cierpienia i jeszcze nazywać to „tradycją” i „dobrą zabawą”. Że nie wspomnę o dodatkowym zanieczyszczeniu powietrza. Wszelkie apele na nic!
Ja kolejną taką doroczną „zabawę” jak zwykle spędziłam w najdalszym kącie łazienki ☹( A mogłam kulturalnie posiedzieć w eleganckim pudełku, które zostało po prezentach.
Lusia ma na huk i petardy wywalone – dziwne, bo przecież głucha nie jest. Tak jej minął najgorszy czas.
Ale
mamy już za sobą, choć sylwestrowe niedobitki jeszcze co i rusz pukają z resztek hukowych wynalazków. Trzeba wykorzystać, żeby się nie zmarnowały. A ile kasy na nie poszło, ile karmy by za to było dla bezdomnych zwierzaków...
Dobrego wam, drodzy Przyjaciele, roku 2024, w zdrowiu i spokoju.
I dla Was kochane Kocie Wnuczki, dużo zdrowia, pysznej zdrowej karmy i samych miłych chwil z Waszą Mamusią, życzą Wam...dziadek Danek i Ciotka Milena.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego! 🌟
OdpowiedzUsuńPodobno są też ciche fajerwerki, ale ludzie nie kupują:(
Wszystkiego, co dobre, w nowym 2024 roku od stałego bywalca blogu!
OdpowiedzUsuńKociarz
Wszystkiego dobrego w nowym roku! :)
OdpowiedzUsuń