Ludzie mówią, że Wielkanoc to święta nadziei i radości. Może i tak.
Ale w tym roku, przynajmniej dla nas, są to święta wspomnień. Bo już nie będzie tak licznej gromadki przy (a raczej „na”) świątecznym stole.Nie ma Lucka, więc nie będzie jego ulubionej szyneczki, którą zawsze bezbłędnie lokalizował w koszyczku, podgryzał, turlał...
I w ogóle wielkim smakoszem wielkanocnym był.
Czasem Maciek mu w poszukiwaniu szyneczki sekundował.
Czasem Luśka.
A czasem ja.
Choć mnie jednak bardziej interesowały jajka na wielkanocnej „choince”. Jak jeszcze byłam młoda i wiotka, teraz bym się nie odważyła po nie wspinać.
Luśka z kolei niczym rasowa weganka nie gardziła świątecznym serniczkiem.
Wszystkiego Wam jajecznego.
I wiosennego. Spokojnych i pogodnych Świąt!
smacznego jajka :)
OdpowiedzUsuńJest co wspomina. I te wspomnienia trzeba pielęgnować.
OdpowiedzUsuńSpokojnych i zdrowych!
Kociarz